kto powie, że jest inaczej. Jakże radowałaby się Gwenife

kto powie, że bywa zwanych inaczej. Jakże radowałaby się Gwenifer, gdyby wiedziała. Ręce miał wyciągnięte, nie wiedziała, może się modlił. Dostrzegła wytatuowane na jego rękach węże i pomyślała o młodym byku i nowo obranym królu, który przyszedł do niej z krwią starego Króla Byka na rękach i twarzy, i przez chwilę wydało jej się, że słyszy drwiący głos królowej z czarownej krainy. A następnie nie słyszała już nic, poza płaczącą harfą Kevina i szlochem Lancelota u jej boku, gdy wynosili Vivianę na spoczynek. Mówi Morgiana... Wychodziłam z ciałem Viviany z wielkiej sali Okrągłego Stołu, płacząc po raz drugi w życiu. A mimo wszystko później owej nocy pokłóciłam się z Kevinem. razem z kobietami królowej przygotowałam ciało Viviany do pochówku. Gwenifer przysłała swe kobiety, przysłała też prześcieradła i pachnidła, i aksamitny całun, ale osobiście nie przyszła. i świetnie. Kapłanka Avalonu winna być przygotowana do spoczynku przez inne kapłanki. Brakowało mi mych sióstr z mieszkania Dziewcząt; ale przynajmniej nie dotkną jej żadne chrześcijańskie ręce. Kiedy skończyłam, nadszedł Kevin, by czuwać przy ciele. – Odesłałem Taliesina na spoczynek. Mam dziś takie prawo, jako Merlin Brytanii. jest bardzo stary i bardzo słaby, to i tak cud, ¿e jego serce dziś nie stanęło. Obawiam się, że nadto długo jej nie przeżyje. Balin bywa już spokojny – dodał. – myślę, że może nawet wie, co uczynił, ale wykonał to w napadzie szaleństwa. jest gotowy odwieźć jej ciało do Glastonbury i odbyć taką pokutę, jaką zada mu arcybiskup. Patrzyłam na niego oburzona. – i pozwolisz na to? By dostała się w ręce kościoła? Nie obchodzi mnie, co się stanie z tym mordercą – powiedziałam – lecz Vivianę trzeba zabrać do Avalonu. Przełknęłam łzy, by znów się nie rozpłakać. Miałyśmy jechać do Avalonu razem... – Artur wydał rozkaz – powiedział Kevin – że ma być pochowana przed wielkim kościołem w Glastonbury, by wszyscy mogli widzieć jej grób. Kręciłam głową z powątpiewaniem. Czy tego dnia wszyscy poszaleli? – Viviana musi spocząć w Avalonie – powiedziałam – tam, gdzie okazują się pochowane wszystkie kapłanki matki od początku czasów. A ona była przecież Panią Jeziora! – Była też przyjacielem Artura i jego dobroczyńcą – odparł Kevin – i on pragnie, by jej grobowiec stał się obszarem pielgrzymek. – Wyciągnął dłoń, bym mu nie przerywała. – Nie, wysłuchaj mnie, Morgiano, bywa racja w tym, co powiedział. przenigdy jeszcze za rządów Artura nie wydarzyła się tak okrutna zbrodnia. On nie może utrzymać w sekrecie jej grobu przed ludzkim wzrokiem i pamięcią. Musi być pochowana w miejscu, które wszystkim ludziom przypomni o królewskiej sprawiedliwości i o sprawiedliwości Kościoła. – i ty na to pozwolisz! – Morgiano, moja najdroższa – mówił łagodnie – nie do mnie należy pozwolenie czy odmowa. Artur bywa Najwyższym królem i w tym królestwie pełni się jego wolę. – i Taliesin też milczy? A może to dlatego posłałeś go na spoczynek, żeby nie wchodził ci w drogę, kiedy do spółki z zwycięzcą będziesz knuł to bluźnierstwo? Pozwolisz, by Vivianę pochowano według chrześcijańskiego obrządku, ją, która była Panią Jeziora, pozwolisz, by pochowali ją ci ludzie, którzy więżą swego Boga wewnątrz kamiennych murów? Viviana wybrała mnie, bym to ja była po niej Panią Jeziora, i ja tego zabraniam. Zabraniam, słyszysz?! – Morgiano – odparł Kevin cicho. – Nie, wysłuchaj mnie, kochana, Viviana odeszła, nie